piątek, 10 kwietnia 2020

To nie fake! To nie post sponsorowany! Faberlic i Dasty


Jeeeeju jak dawno mnie tu nie było!


Wrzucam szybki post dla tych, którzy odpuścili sobie męczarnie ze sprzątaniem na święta i tych, którzy mimo ciężkiej walki przegrali 1:0 z zapieczonym piekarnikiem. Jesteś ciekaw czy mam receptę na wygraną? 
Przeczytajcie do końca♥

Kto mnie zna, ten wie, że zazwyczaj jestem sceptycznie nastawiona do magicznych specyfików,
które na 100% zdziałają cuda. Tak było również z tymi produktami, zwłaszcza z tym pierwszym. Ale o czym mowa?-już wyjaśniam.
Zgadałam się ze znajomą na temat sprzątania i tak od słowa do słowa poleciła mi płyn do piekarników dodając, że jej koleżanka zamawia z tej firmy i jak chce to złoży u niej dla mnie zamówienie. Po dłuższym zastanowieniu pomyślałam, że skoro specyfik ma być super - entuzjazmu w tym mojego nie było za grosz-to choć trochę doczyści mój mega zapieczony piekarnik, bo przecież nie możliwe żeby doczyścił go na błysk. A oto ten tajemniczy Pan:

FABERLIC środek do czyszczenia piekarników i kuchenek zapłaciłam za niego 14,5zł.

Znajoma do razu  uprzedziła mnie, że jest to silny płyn i konieczne jest używanie go w rękawiczkach gumowych. Informacja na butelce tylko mnie w tym utwierdziła: 

Dziś nadszedł ten dzień! 
Wyjęłam preparat z szafki i postanowiłam sprawdzić jak zadziała. Nałożyłam więc gumowe rękawiczki i dalej z wątpiącą miną zaczęłam używać specyfiku.
Jak zawsze zrobiłam to po swojemu- zazwyczaj kończy się to fiaskiem, ale dziś nie zaszkodziło, kto wie może nawet pomogło?:) Nagrzałam piekarnik do 170 stopni i wyłączyłam, do butelki jak widzicie na zdjęciu przykręciłam psikacz. Wzięłam gąbkę i solidnie spryskałam całą powierzchnię piekarnika, oczywiście pomijając wentylatory i grzałki, roztarłam wszystko delikatnie gąbką. Zostawiłam na 2 godziny. Wróciłam z miską wody, szmatką i gąbką.
Przetarłam pierwsze miejsce i ... na mojej twarzy pojawił się ogromny banan - o nie! to także oznaka, że już sie starzeję, skoro cieszy mnie mycie piekarnika :D. Nie przeciągam dłużej, sami zobaczcie efekty.
Przed:























Po:




Jak widzicie efekt jest na prawdę woow!
Jeśli macie do niego dostęp to wypróbujcie koniecznie!
UWAGA! Produkt ten ma jedną wadę - okropnie się go spłukuje, wymaga to cierpliwości i wielokrotnego zmieniania wody, ale to jaki efekt zostawia sprawia, że z łatwością mu to wybaczyłam.
PS. Po dokładnym spłukaniu piekarnik włączyłam go na 15 min/170 stopni by wypalić resztki produktu i jego zapach.

Jeśli chodzi o inne produkty do czyszczenia to z ręką na sercu mogę polecić wam jeszcze Piankę do mycia okien, nie musi być koniecznie ta ponieważ słyszałam, że inne też się sprawdzają.

Kolejny produkt uwielbiam i ubolewam nad tym, że właśnie mi się skończył, dlatego zamiast wrzucać zdjęcie pustej butelki zamieszczam Wam zdjęcie z internetu
Zdjęcie pobrane z internetu

Ten płyn jest niesamowity! Przypieczona blacha po kurczaku - pryskam, zostawiam na dosłownie minutę i przypieczone jedzenie odchodzi bez szorowania. Idealnie myje patelnie, a co więcej genialnie usuwa stary tłuszcz z okapu. Ten produkt uważam za Mastera w pozbywaniu się tłuszczu! Narzeczony jest nim zachwycony jeśli chodzi o mycie felg w aucie. Jak widzicie opisałam produkt w samych superlatywach, ale to od Was zależy czy po niego sięgniecie. Nie piszę tutaj o jego dostępności ponieważ kupowałam go od znajomego z zagranicy, ale widzę że jest też dostępny w internecie. Jest również dostępna wersja niebieska do łazienek z niebieskim płynem w środku, jednak nią nie jestem zachwycona.

Wracając jeszcze do Faberlic uważajcie, żebyście czegoś nie domyli za mocno - tutaj jak widzicie już jest po czajniku, domyło go aż za bardzo :)


To tyle w dzisiejszym poście.
Mam nadzieję, 
że moja recenzja będzie dla Was przydatna 
i któryś z tych płynów ułatwi Wam codzienne życie. 
Powodzonka

Youstyna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz